początek
gdybym potrafił uciec
od warkotu tramwajów rozciągniętych na
torach
bezimiennych nieszczęść
w puste popołudnia
od kurzu na chodnikach krawężnikach
oknach
gdybym mógł na łąkę
w rozległą dolinę
w las gęsty nieprzystępny
zapaść się po szyję
w tereny podmokłe
zakorzenić
mchem obrosnąć jak drzewo od północnej
strony
liść zgubić brązowy a podnieść zielony
jak kamień spod stopy potoczyć się z
góry
opadłbym na dno źródła
tam gdzie wąski strumyk
z ziemi się wynurza
wrzos brzozy łaskocze
a czas cienie struga.
Komentarze (8)
Pięknie, kolejny raz.
Tak trudno jest uciec od tego, co znane ...
" a czas cienie struga" - piękne, jak całość:)
Serdeczności.
interesujacy,daje do myslenia
Jestem pod wrażeniem :)
tęsknota za naturą...albo myśl, aby zacząć wszystko od
nowa...piękny wiersz i jak to bywa na beju nie
doceniony należycie:)
piękny zamiar na początek Czasem marzenia spełniają
się gdy idziesz w cel wyśniony ale czy ostrożnie kroki
stawiając Taka moja refleksja po przeczytaniu Ładnie
zaintonował wiersz muzykę życia :)
"czas cienie struga" ależ świetna metafora, cały
wiersz bardzo dobry :-)