Poczułem śmierć
Poczułem śmierć
Poczułem strach
Widziałem cień
I czerni blask
Słyszałem krzyk
Piekielny wrzask
Ja bałem się
Płakałem też
Poczułem śmierć
Poczułem strach
Ktoś dotknął mnie
I złapał mocno
Słyszałem śmiech
Diabelski głos
I zimny strach
Ogarnia mnie
Poczułem śmierć
Nie bałem się
Zamknąłem oczy
I modliłem się
Słyszałem śmiech
To diabła głos
Wystraszył się
Gdy ujrzał mnie
Poczułem śmierć
Nie bałem się
Ulatniam się
Odchodzę w cień
Nie słyszę nic
Nie czuję nic
Straciłem życie
Odchodzę w dal.
A poczułem chęć napisania tego :) myślę, że może niektórzy zrozumieją mniej więcej o co mi chodziło. :)
Komentarze (2)
Śmierć.. wiele ludzi się jej boi. Boją się tej
kompletnej niewiadomej, boją się co czeka ich w tym
drugim, zupełnie obcym świecie.. A w Tobie, w tym
wierszu wogóle nie było tego lęku.. Jakby ktoś trzymał
Cię mocno, nie pozwalał odejść.. Tak to mniejwięcej
zrozumiałam.
wczoraj rozmawiałam z kims kto sie panicznie boi
śmierci..A Ty? nie odczułam tego w twoim wierszu,
raczej ciekawosc...to ciągłe powtarzające sie słowa.
przybliżaja jedynie relację ..ze to na pewno było To!