Poczwarka
Wieczna poczwarka,
chciałaby stać się motylem.
Dojrzałe winogrono, białym winem
uderzającym do głowy.
Ojcze i Synu i, Duchu niebieski,
podlejcie zalążek, by stał się
tulipanem.
Zbłąkany człowiek chce uderzyć w bramę
i pomyśleć „Jestem w domu”.
Całe życie w tym ogniu to za długo,
czas wreszcie do domu.
Zbłąkana iskra pragnie pożaru.
Ale poczwarka umiera poczwarką.
Winogrono usycha.
Ojciec i Syn odwracają wzrok.
Tylko Duch zasadza różę obok nasionka.
Zbłąkany człowiek nadal szuka domu.
A iskra gaśnie samotna.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.