Podążę kiedyś własną drogą
Podążę kiedyś własną drogą,
Nikt mi w tym wcale nie pomoże.
Bo inni tylko popsuć mogą,
Zwłaszcza, że czynią wszystko gorzej.
Odnajdę ścieżkę nad górami,
Zdobędę już odkryte granie.
Wypełnię czas samymi snami,
Biorąc za prawdę swe wygnanie.
Wejdę w głębiny morskich toni,
Na głębokości ludzkich mocy.
Gdzie nikt nikogo nie obroni,
Gdzie znikąd szukać już pomocy.
Okryję się lodowym chłodem,
Śniegu nasypię aż pod strzechy.
Zastąpię tył najlepszym przodem,
Owinę ciało w niecne cechy.
A potem skonam dusząc śmiech,
Widząc przed sobą tunel ciasny.
Gdy poznam jak wygląda grzech,
Mój ukochany, szczery, własny.
Widok mnie taki nie zaboli,
Nawet przeciwnie wzrośnie duma.
Że jestem wciąż poddanym woli,
Która tak chętnie tkwi w rozumach.
Komentarze (4)
Wiersz warty uwagi. Własna droga w życiu jest bardzo
ważna i oby była jeszcze tą właściwą. Ciekawie o niej
piszesz. Pozdrawiam:)
Świetny wiersz, ukazuje wiele prawd zyciowych.
Pozdrawiam:)
Ciekawa filozofia wiersza-zatrzymuje i zmusza do
przemyśleń własnych w temacie.Pozdrawiam:)
W życiu trzeba odnalexć własną drogę ,ale nie
wszystkie tajemnice życia ukryte w rozumie.Częsc
tajemnic nie da się nim ogarnąć.Dla mnie jest jeszcze
ten drugi świat-duszy nie zbadany do końca i tylko
wiara pozwala go jakoś zrozumieć.Pozdrawiam.Pięny
wiersz.