poddaję się.
Poddaję się.
Przegrałam walkę z Twoją śmiercią.
Wszyscy mówili, że muszę żyć.
Próbowałam, uwierz mi..
Przeszłam przez piekło jakie trudno sobie
wyobrazić.
Jeszcze nie dawno myślałam, że dałam
radę.
Nieprawda.
Nie mam już sił.
Nie mam już nic.
Tym razem chyba się nie podniosę.
Tamtego dnia razem z Tobą umarł mój cały
świat.
Umierał każdego dnia. Aż do dziś..
To koniec.
Kochany pomóż mi.
Komentarze (4)
Ze śmiercią biskich przeżycia, blizną na duszy do
końca życia.
wiem, że jakoś trzeba żyć i pewnie będę. Ale czasem
przychodzą takie momenty, że nie potrfię.. To jakiś
koszmar.
Utrata kochanej osoby zawsze boli,jednak on nie
chcialby zebys plakala,chcialby zebys byla szczesliwa.
Bardzo dramatyczne wołanie. Ze śmiercia bliskiej osoby
kończy się jakiś etap życia, ale życie sie nie kończy.
Trzeba tylko dać sobie pozwolenie na wypłakanie,
wykrzyczenie całego bólu. Można się tym podzielić i
innymi w rozmowie, albo wierszu, też przyniesie ulgę,
choć nie od razu. Pozdrawiam:)