Podnoszę się...
Podnoszę się… upadłam
W ogarniętej pustką duszy klęczałam
odrętwiała
Oczy bezwładne… ktoś wykradł
Wszechświat we mnie zbladł
W zawirowaniach rzeczywistości
Do stanu w nicości
Podnoszę się… z marazmu
Z objęć obojętności, zaciśniętych,
zakleszczonych
Bijące serce… znów nakręcone
Śruby zardzewiałe wyleczone
Strzały raniące złamane
Cisza i udręka pokonane
Podnoszę się… zamykam oczy
W oddechu swobody dłonie wznoszę ku
górze
Usta zamknięte… dźwięk wydobyły
W ciszy ciernistej drogi, którą
stworzyły
Róże bez kolców leżą bezwładnie
Blasku oczu - pustka już nie wykradnie
Komentarze (16)
Człowiek ułomna istota czasami wpada do "błota" nie
ważne ile razy aby wstać się odważył!!!
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za koment do
limeryku, miłego dnia:-)
ładny i smutny wiersz...
pozdrawiam serdecznie :)
Ja też kilka razy upadałam, zawsze się podnosiłam
Pozdrawiam:)
Odwagi trzeba by w siebie nie zwątpić,
wtedy i życie wsparcia nie poskąpi!
Pozdrawiam!
Smutkiem powiało za to wiersz bardzo ładnie napisany
i z nadzieją :-) pozdrawiam
Ładny wiersz choć w tematyce smutnej ale puenta daje
nadzieję...
Warto walczyć i najważniejsze nie poddać się. Bardzo
ładny wiersz. Pozdrawiam.
smutny przekaz
bardzo ładnie podany...
+ Pozdrawiam majowo
Ładny wiersz pozdrawiam.
Upadki są bolesne ale ważniejsze jest wstawanie z
kolan...Ładny wiersz, pozdrawiam :)
ładny, emocjonalny wiersz z nadzieją w
tle...najważniejsze, że się podnosisz:) pozdrawiam
niedzielnie
Bardzo ladny wiersz, powinnismy sie uczyc od malenkich
dzieci,ktore dopiero co ucza sie chodzic; wciaz
upadaja ale zawsze na nowo sie podnosza az do czasu
kiedy opanuja do perfekcji sztuke chodzenia.
Serdecznosci
niech blask oczu rozświetla drogę, niech z ust
wydobywa się tylko radosny okrzyk
Nie sztuka upaść...sztuką jest umiejętność
podniesienia, nie zawsze starcza sił...trzeba czasem
szukać wsparcia...pozdrawiam, mój plusik zostawiam
Warto walczyć i nie poddawać się. Tak właśnie trzymaj
Aniu, pozdrawiam paa