Podobieństwo do zdarzeń i osób ...
Iwonka była puszczalska. Spała z
ciotecznymi braćmi
tak często, że musiała zrobić test na
ojcostwo swojej córce.
Teraz życie jej córki przypomina życie
Henriego de Toulousa.
Ojciec Iwonki bił ją tylko tyle, ile
przewiduje norma
dla miejscowości poniżej trzech tysięcy
mieszkańców.
Dla rodziców Iwonki liczy się wyłącznie, co
powiedzą ludzie.
Dlatego Iwonka ma męża, który nawet nie
musi udawać,
że nic o niej nie wie.
Była pierwszą, co chodziła na plebanie
zaraz po wprowadzeniu
religii do szkół, i tuż przed nauczycielką
biurowości.
Plotka głosi, że nawet złapały się za
włosy.
Podobno nauczycielka była nawet
zakochana.
Iwonka miała marzenia - być dziwką i mieć
nową kuchnie.
Była dziwką trzy miesiące. Kupiła nową
kuchnie.
Zrezygnowała ze względu na uciążliwość
nocek
i konflikt z szefową. Ta nie traktowała jej
z szacunkiem,
należnym najlepszej pracownicy na
zmianie.
Stałym klientem był pewien znajomy
prezes.
Kiedy go spotykam, mami mi się bez
spodni,
a kobieta o figurze dziecka skomle - nie
tato, tato nie.
Teraz Iwonka ma bogatego kochanka. Zdzisław
ma 70 lat
i sieć sklepów. Tu, i w Czechach. Zdzisław
jest mi bliski.
Znał mojego ojca, zanim ojciec się powiesił
za drzwiami
gościnnego pokoju. Najlepiej go znał, gdy
ojciec był
dyrektorem wszystkiego, i zanim się nie
odnalazł z rentą
sześciuset złotych w III
Rzeczypospolitej.
Na pogrzebie najbardziej wypasiony wieniec
był od Zdziśka.
Zdzisiek lał żonę. Do momentu, aż kupiła
sobie psa.
Podobno pies pogryzł Zdziśka. Podobno
przestał być mężczyzną.
Tak powiedziała żona Zdziśka, mojej
mamie,
a Iwonka twierdzi, że nie ma lepszego
kochanka od Zdziśka,
a Iwonka zna się na tym najlepiej.
***
staż - zacytuję moją "ulubioną" poetkę -
"poezja to nie święta krowa, która musi
ryczeć metaforami, poezja to również
prowadzenie treści - bez rozjeżdżania się
na nieistotne 'boki' i szastania
porównaniami."
Poza tym ja też nie jestem świętą krową, i
mnie nie trzeba głaskać po głowie, nie boję
się krytyki.
I nie uważam, że pozjadałam wszystkie
rozumy.
I proszę przestań mnie straszyć tym
kretyńskim regulaminem. Admini to mają nas
gdzieś - co widać po Top Liście. Zarżnęli
beja i tyle.
stonoga -Nazywam się Joanna Fligiel - a nie
Janusz Wiśniewski. W świecie jest miejsce i
na Joanne Fligiel i na Janusza
Wiśniewskiego.Może się tak zdarzyć, że
jedna osoba będzie wolała historię
opowiedzianą przeze mnie, a nie przez
Janusza. Nigdzie też nie napisałam, że
porównuję się do kogokolwiek, że
kogokolwiek przerastam. Jestem otwarta do
końca,
proszę Pani, bo nigdy nie nacisnęłam na
żaden donosicielski krzyżyk bez względu,
jak bardzo
czułam się urażona komentarzem. Poza tym
zamieszczam swoje wiersze na najbardziej
złośliwo- krytycznym forum i nie wchodzę
tam w pyskówki, słucham i wyciągam wnioski,
bo tylko tak mogę się
czegoś nauczyć. Być otwartym na krytykę, to
nie znaczy przytakiwać Pani Stonogo. Na
beju nie ma miejsca na polemikę. I co
znaczy niby?
Komentarze (14)
jak dla mnie ten wiersz wiele mówi, i to nie tylko
swoja treścią, ja w nim odczytałem cos jeszcze , cos
dla siebie i za to dziekuje - pozdrawiam :)
I tak lubię Iwonkę za to, iż robiła to, co chciała i
spała, z kim chciała. I to nic, że była dziwką (przez
trzy miesiące); kupiła sobie nową kuchnię, robiąc pod
swoje marzenia.
I lubię pani prozę poetycką, o. I zgadzam się z panią
- zarżnęli beja. Pozdrawiam ciepło!
eeee....yyyy...słów mi brakło:))ale świetnie:)))
Jakie życie taki wiersz: bardziej proza (życia) niż
poezja (bycia). Wstrząsająca, mocna i dobra (poezja)
Nie warto się silić na orginalność.
Czy czytała Pani opowiadania Janusza
Wiśniewskiego"Arytmia uczuć".Polecam . Można pisać o
drażliwych tematach ciekawie i ...pięknie.
Niby jest Pani otwarta na krytykę ,ale chyba nie do
końca.
myślę, że zarówno Iwonka jak i jej córka miały
przerąbane życie, chyba głównie przez ludzi którzy
mieli w nim znaczące role. kontrowersyjny wiersz...
ale cieszy że ktoś nie boi sie takich tematów poruszyć
i napisać w tak poruszający sposób jak Ty...
niezwykle orginalnie...a admini mają nas gdzieś
tandem joanbielsko-sneiik33 broni z zapałem swoich
wierszy, zamiast pozwolić bronić się im samym.
Atakowanie komentujących krytycznie autora, nie dodaje
splendoru i jest śmieszne jak mówienie: jesteś głupi
i nic nie rozumiesz. Gdyby spróbować wytłumaczyć
dlaczego to jest wiersz, a nie proza, byłaby z tego
korzyść, a tak wyszło, być może niezamierzone,
przekroczenie regulaminu komentowania, na szczęście
bez obrażliwych słów.
Wstrząśnięta nieco po przeczytaniu... nawet więcej niż
trochę, trudno nawet napisać, że się podoba... do
treści słowo nie pasuje, a jednak warto było
przeczytać.
Samo życie a Iwonka gdzie mieszka mam dopiero 52 lata
i nic mi pies nie odgryzł hahaha plus
A cóż to jest? bo wiersz to na pewno nie, nawet taki
bez rymów. Żałosne!
Czy to wiersz? To do działu prozy się nadaje a nie
tutaj. Zwykłe granie na uczuciach nic więcej.
Zaradna była i niczego się nie wstydziła :)
Bardzo orginalnie przedstawiles zyciowy obrazek wielu
kobiet i mezczyzn w roznych miejscowosciach, ja to
nazywam wspolczesnym skrzywieniem kregoslupa
moralnego.Brawo