Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

podróże z chochlikiem cz. 8 i 9

podtytuł: duch gór i urodziny taty

Kto pragnie poczuć ciut magii i czarów
zapraszamy do karkonoskich jarów.
Na klimatyczne, urocze szlaki i ścieżki
które zaprowadzą do góry Śnieżki.

Duch gór tam mieszka Liczyrzepą zwany
potrafi przybrać postać wodnej piany.
Zamieni się w człowieka, zwierzęta, wiatr
spokojny wędrowiec to dla niego brat.

Dzięki niemu bystro płyną strumyki
nie osuwają się nam spod nóg kamyki.
Ale gdy ktoś bardzo mocno go rozgniewa
sprawi, że błyskawice spadną z nieba.


Tym razem Emilka wybrała się w podróż nie tylko z chochlikiem ale także z tatą i mamą.
Tato miał w tym dniu urodziny a że bardzo lubił góry, wybrali się do Karkonoskiego Parku Narodowego.
Wędrowali już jakiś czas podziwiając widoki, wiekowe skały, liczne potoki i roślinność. Dziewczynka złapała tatę za rękaw.
- Tato, tato czy zauważyłeś, że jakiś ptaszek ciągle leci za nami
- Gdzie? –zapytał tata.
- Teraz siedzi na tym wysokim świerku.
- Widzę go, wiecie jak się nazywa ten ptaszek?- zapytał.
-Nie - odpowiedzieli chórem.
To jest podróżniczek, ptak przystosowany do surowego klimatu.
Tak naprawdę był to duch gór, który potrafił zmieniać się dosłownie we wszystko. Magicznym sposobem prowadził ich do chaty zielarza. Kiedy byli już na miejscu ich oczom ukazał się tajemniczy widok, stary zielarz mieszał jakiś wywar w ogromnym kotle. W powietrzu unosił się cudowny aromat ziół. Przywitali się z tajemniczym starcem a podróżniczek usiadł na choince i wesoło ćwierkał.
- Co pan gotuje w tym kociołku? - zapytał chochlik.
- Wywar z jadu żmii z dodatkiem korzeni i wonnych ziół – odpowiedział i popatrzył na tatę – myślę, że akurat ten wywar byłby dobry dla waszego taty.
Tata popatrzył z niedowierzaniem na zielarza.
- No, nie wiem.
Jakimś tajemniczym sposobem zielarz odkrył, że tata Emilki ostatnio chorował, bolał go brzuch i leżał nawet w szpitalu. Dał tacie w prezencie butelkę tej leczniczej mikstury.
- Proszę spróbować i codziennie przed snem wypić łyżeczkę tego wywaru – uśmiechnął się starszy pan – na tych górzystych terenach rośnie mnóstwo ziół, których lecznica moc jest ogromna, to mój prezent urodzinowy.
- Dziękuję.
Kiedy skończyli podziwiać niesamowitą, magiczną chatkę, podróżniczek zaczął ich ciągnąć za sobą pokazując drogę. Faktycznie ściemniało się już i czas było wracać. Ptaszek zaprowadził ich do Pielgrzymów, wysokich skał przypominających wędrowców i zniknął.
Nagle obok nich pojawił się dziwny starzec z kosturem w ręku, był trochę straszny aż cofnęli się zdziwieni a mama podskoczyła do góry ze strachu.
- Żegnajcie, jestem duchem tych gór – powiedział – przyprowadziłem was tutaj byście bezpiecznie dotarli do domu, bo stąd już prosta droga do miasta Karpacz – i zaraz zniknął.
- Ja chyba śnię – powiedział tato.
- Nie tato, uwierzysz w magię gór – zaśmiała się Emilka.
- To były naprawdę czarodziejskie i cudowne urodziny… bo z wami – przytulił mamę i córkę.


Jak kamienny posąg zamienił się w misia


Gdy dziewczę zacznie poszukiwać męża
najlepsza do tego jest góra Ślęża.
To właśnie tam w magiczną noc Kupały,
panny będą kwiatu paproci szukały.

Chłopcy zaś poskaczą przez duże ogniska
tradycja ta Słowianom bardzo bliska.
Miejsce to pełne jest magicznych mocy
Nie tylko w czasie tej czerwcowej nocy.

To tutaj nasi słowiańscy przodkowie
czcili swoje bóstwa prosząc o zdrowie.
Wdrapywali się po skałach by w końcu
oddać pokłon księżycowi i słońcu.


Będąc na Dolnym Śląsku warto poznać Ślężę, górę magiczną, miejsce słowiańskiego kultu. Położona jest na równinie i wygląda jak wygasły wulkan a u jej podnóża rozciąga się miasteczko Sobótka Wędrówkę na jej szczyt, nasi bohaterowie rozpoczęli od przełęczy Tapadła.
Kiedy byli już na szczycie góry rozpętała się burza a musicie wiedzieć, że w czasie burzy wygląda ona złowrogo.
- Ukryjmy się gdzieś! – krzyczał wystraszony chochlik.
- Schowajmy się pod kamiennym misiem – odpowiedziała dziewczynka.
Kiedy skuleni siedzieli pod posągiem misia poczuli, że się poruszył. Już mieli wziąć nogi za pas i uciekać gdzie pieprz rośnie, gdy usłyszeli jego głos.
- Nie bójcie się, strzegę tego miejsca już od stuleci, burza zaraz minie a ja zabiorę was na górę Radunię.
- Trochę nas przestraszyłeś i w dodatku potrafisz mówić – powiedzieli zdziwieni.
Opowiedział im, że na Ślęży czczono słońce a na Raduni magiczne moce księżyca.
Burza minęła, ukazała się cudowna tęcza a nasi milusińscy na grzbiecie misia wyruszyli na Radunię.
- Przyprowadziłem was tutaj żebyście zobaczyli i opowiedzieli innym, że to także miejsce magiczne jak i Wieżyca. Co prawda najbardziej znana jest Ślęża bo jest najwyższa i zachowało się tam najwięcej kultowych rzeźb ale warto je też odwiedzić.
Miś wraz z nimi wrócił na swoje miejsce na szczycie Ślęży. Chcieli jeszcze go o coś zapytać ale był już kamiennym posągiem i dumnie stał na cokole.



autor

Roxi01

Dodano: 2016-06-13 08:22:42
Ten wiersz przeczytano 1759 razy
Oddanych głosów: 16
Rodzaj Bajka Klimat Radosny Tematyka Dla dzieci
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (18)

Stella-Jagoda Stella-Jagoda

Z przyjemnoscia czytam takie opowiesci :)

AMOR1988 AMOR1988

Szkoda , że koniec może napiszesz nowe prxygiru
chochoika

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Świetne. Koniecznie przeczytam moim dzieciom osobistym
:)
Pozdrawiam :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »