Podrzutki
W najdalszym kącie liściem siadła
Ledwie się tląc cherlawa jesień
Okna wtulone w mgieł aksamit
I bezgłos się w powietrzu niesie
We wron paciorki strojne drzewa
W kondukcie za najdłuższym cieniem
Ziąb przyczajony pod ławkami
Niedoceniany gryzie ziemię
Na kocich łbach łysiny błyszczą
Termometr na minusie zsiniał
Gdzieś wiatr donosi kroków echo
W ciepłych pantoflach człapie zima
Tak się zrobiło gęsto szaro
Jakby nam ktoś podrzucił smutki
I w kalendarzu dat ubywa
Noc coraz dłuższa dzień zbyt krótki
Komentarze (19)
podoba mi się ta melancholia Pozdrawiam:))
Ewula,ślicznie!!!
Pozdrawiam.
Fajny wiersz...
pozdrawiam serdecznie:)
Podoba się. Fajne porównania, rymy i rytm. Miłego
wieczoru:)