O poetce i jej natchnieniu
Pod Pipidówką, w Zabłociu
(Na każdej mapie znajdziecie)
Mieszkała Anielska Klocia
- Poetka znana w powiecie.
Tam zapuściła korzenie
I choć w tym nic nie ma złego
Dodam, że żyła z natchnieniem.
(Natchnieniem rodzaju męskiego.)
On (to natchnienie) na spacer
Brał ją każdego wieczora,
Wracali, a ona do pracy:
O drzewach, o gwiazdozbiorach,
O mgle (że to szata upiorów)
I o księżycu (że płynie),
Cudownie pisać wieczorem
Po spacerze dziewczynie.
W pogodę o gwiazdach pisała,
Gdy lało o burzy i grzmocie,
Z podtekstem meteo powstała
Lokalna poezja w Zabłociu.
Po każdym takim spacerze,
Jak jedna nutka w symfonii
Zostawał jej w komputerze
Wierszyk – na piąty już tomik.
Choć on wychodził bo musiał,
A ona aurę chłonęła,
Excusez moi, gdyby nie siusiał,
Nie byłoby arcydzieła.
Stąd we mnie myśl się poczęła
(Rozważcie, błagam Was, ją!),
By poetyckie trofea
Przyznawać poetom i psom.
Komentarze (19)
Uśmiecham się. :) pozdrawiam
jedyne wyjście wysłać tą radę akademii Noblowskiej bo
ona ma problemy z wyborem
a wiersz życiowy z komicznym zakończeniem
nie wszystko zrozumiałam , chyba nie uważnie
przeczytałam :-)
:)