pogoda nie napawa optymizmem
Tak przyznaję, byłam spontaniczna
i zalotna i ciekawa ciebie,
teraz już się bardziej kontroluję
często milczę, a dlaczego nie wiem.
Zanim powiem, ważę każde słowo,
nie odkrywam , chronię tajemnice,
bo wiesz miły, ściany mają uszy,
nie wiem sama, czym ja cię zachwycę.
Już się staram nie przekroczyć linii,
mało mówię, by nie wypaść głupio,
i nie wzdycham, nie zamykam oczu,
nawet nie wiem, będzie jakieś jutro?
O pogodę nie dbam, znam prognozy,
słońca nie ma, tylko gęste chmury,
wiosna przeszła, lato już za pasem,
i podobno śnieg pobielił góry.
W telewizji ciągle mi coś radzą,
co mam kupić, aby być szczęśliwą,
a ja miewam ciągle wątpliwości,
i to wolę, zostanę prawdziwą.
Częściej smutna, refleksje na czasie,
każdy nosi jakąś własną prawdę,
i dlatego staraj się zrozumieć,
może jeszcze nie czas na pogardę.
Komentarze (7)
pierwsza rysa?. Wiersz nierówny jak pogoda. Też idę w
swoich coś poprawić, zatem-pozdrawiam serdecznie.
słuchaj serca, ściskam :)
Niestety Halino i mnie takze...codziennie deszcze
szarosc smutek przygnebienie apatia...refleksja spływa
po kopule parasola...dobry wiersz..pozdrawiam...
Kto się nie wzruszy, gdy przepięknie odkrywasz rąbek
duszy.
Nie pozwól żebyś zmieniła się dla kogoś... nawet
podświadomie....
zostań sobą, nie taką jaką Ci radzą ;)
pozdro +
Bardzo dobry wiersz,jak rozmowa z samym sobą,tylko ta
ostatnia zwrotka...