W pogoni za...
szelest dokumentów
urzędowy ton
wyćwiczony, sztuczny śmiech
(tak inny od tego,który słychać w wesołym
miasteczku)
kalkulacje
transakcje
stosy podpisów
6:00 rano-wstajesz
podkrążone oczy
ociężały umysł
wkładasz coś do komody
i znów:
przeliczenia
podliczenia
wyliczenia
szelest pieniędzy
A w szufladzie
płaczą i skomlą
małe, mgliste Marzenia
błagają o wolność
Ale póki co:
wpisy
Świat...
wypisy
...pędzi...
przepisy
...do przodu...
kupna
...nie ma czasu...
sprzedaże
...kto się zatrzyma...
zamiany
...już nie nadąży...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.