Pogrzeb
Dziś 50. rocznica masakry gdyńskiej - punktu kulminacyjnego „wydarzeń grudniowych”.
Nocą bezksiężycową, główną bramą
cmentarza
Zajechała wywrotka. Już czekali
grabarze.
Wywrotka pod dół świeży powoli
podjechała
I zrzuciła ubrane w foliowe worki ciała.
Nie było tam ni księży, ni krewnych, ni
znajomych,
Tylko czterech grabarzy nad rowem
pochylonych
I tylko zimne gwiazdy nad miastem
opustoszałem
Patrzyły na wywrotkę, co zrzuca ciała.
Kiedy rów wypełniono, ziemię równo
ubito,
Żeby śladu nie było po zabitych.
* * *
A życie pójdzie dalej, wróci status quo
ante
Dla zabitych nie będzie nawet białych
chryzantem...
To jest tylko taka moja fantazja ze
stycznia, czy lutego 1971. Rozmawiałem z
grabarzami i dziś wiem, że naprawdę
pogrzeby ofiar „wydarzeń grudniowych” nie
były aż tak bezduszne. Rzeczywiście ciała
przywieziono ciężarówką, ale ułożono je na
podłodze kaplicy cmentarnej. W Sopocie
pogrzeby były 3 – o 22.00, 22.30 i 23.00. W
każdym pozwolono brać udział najwyżej 3
osobom z rodziny zabitego. Każdy z zabitych
miał własny grób. Natomiast osoby ranne,
które umarły kilka – kilkanaście dni
później w szpitalach, miały już normalne
pogrzeby.
Komentarze (15)
myślę że wartością Twojego przekazu jest wiersz w
połączeniu w przypisem. Przytoczone w przypisie fakty
są poruszające. Świadczą, że ofiary coś znaczą dla
wszyskich, że trudno je przemilczeć i zignorować,
nawet gdy działa się po stronie sprawców. Z jednej
strony ogromny ból, z drugiej choćby mikroskopijna
odpowiedzialność za swoje czyny, dramat, to jest
jakieś wspólne spoiwo.
I ktoś może to wziąć za prawdę, pierwszą część
przekazu. Zastanawiam się - czy tak powinno się pisać,
bo temat wyjątkowej wagi.
Ważne żeby nie umarła pamięć. Wyrazy szacunku za Twój
wkład w tej kwestii.
Witaj.
Wiersz nie potrzebuje komentarza ale z całą pewnością
budzi refleksje w temacie,człowiek - (nie)brzmi
dumnie(?)
Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia życzę
zdrowia, ciepła i życzliwości. Dołączam moc
serdeczności
...za Anną
Zarówno Twoja "fantazja" z 1971 r. - jak i dalszy
zapis o charakterze wyjasninia i i nformacji o
klimaiei rodzaju pogrzebow maja juz charakter
swiadectwa historycznego.
Kazda prawdziwa informacja dotycząca wydarzeń z
tamtego czasu - jest wstrząsająca iz rozmaitych
powodow - niezwykła.
Pozdrawiam Michale:)
Tak przypominaj jak najczęściej ludzie szybko o tych
ofiarach zapominają.
Tak było ...
Dzięki za przypomnienie jednej ze zbrodni komuny.
Pozdrawiam
serce się kroi
za Bronisławą pozwolę sobie
pozdrawiam Jastrzu
Większość ofiar Grudnia 1970 nie miała godnych
pogrzebów. Chowani byli w nocy, bez świadków, czasami
z udziałem najbliższej rodziny, którą SB dowoziła na
miejsce pochówku. Zadarzało się, że rodziny nie
uczestniczyły w pogrzebach.
Fragment relacji matki Apolinarego Formeli
"Na pogrzebie nie byłam i nie wiem, kiedy się odbył. W
prokuraturze wskazano mi tylko numer grobu syna na
cmentarzu w Gdańsku przy ulicy Kartuskiej. Byłam na
tym grobie, ale nie wiem, mnie się wydaje, że to nie
on tam leży.
Przeżyłam wiele nieprzyjemnych sytuacji. Prokurator
skomentował śmierć mojego syna w ten sposób, że nie
trzeba było rozrabiać i występować przeciwko Polsce
Ludowej. Jak usłyszałam to określenie, to myślałam, że
go rozsadzę".
(Źr. "Spotkania" nr 24, Lublin 1983)
za Bronisławą, GabiC i anna...oby nigdy
więcej...Pozdrawiam
oby nigdy więcej takich dramatów nie było.
Dramat w czystej postaci.
Normalnie serce wyrywa z piersi.
Boże chroń Polskę, Rodaków.
Niech to się nigdy nie powtórzy... Teraz płaczę.
Niech Bóg uchowa nas od takich wydarzeń i pogrzebów.
Ładny opis Jastrze.