Pójdźmy do nieba
Przelecimy nad świtem,
w cichości, w skupieniu.
Po raz pierwszy i ostatni
staniemy się
promieniami słońca,
żeby zginąć w głębokiej
toni wody,
żeby roztrzaskać się
na miliony miliardów
drobin i wpadać ludziom
do ust.
By później, strawieni,
wydaleni, stać się kałem.
autor
Obywatel MM
Dodano: 2006-10-01 10:34:24
Ten wiersz przeczytano 425 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.