Póki nocy stanie
Siedzę na balkonie,
w absolutnej ciszy.
Noc w tej ciszy tonie
i nikt jej nie słyszy.
Tylko ptaszek głupi,
o daszek uderzył.
Za mało się skupił,
ale w końcu przeżył.
Kot zaczął amory,
pomylił miesiące.
A tym bardzie wzory,
do czynu wiodące.
Mnie to nie przeszkadza,
chłonę takie stany.
Może klimat zdradzam,
ciszą opętany.
Niebo podpatruję,
obraz wciąż się zmienia.
Z gwiazdami się snuję,
po nocnych przestrzeniach.
Siedzę na balkonie,
póki nocy stanie.
Nim nastąpi koniec,
z tym cichym czuwaniem.
01/06/2023r
Komentarze (1)
Wiersz jest lekkim i nastrojowym opisem chwili
spędzonej na balkonie podczas nocy. Przedstawia
obserwacje przyrody w atmosferze spokoju oraz
kontemplacji. Strofa o ptaszku i kocie dodaje mu
humoru i uroku. Wiersz oddaje piękno nocnej ciszy oraz
uspokojenia, które może przynieść obcowanie z naturą.
Ciepła noc, to i ciepły wiersz.
(+)