pokłonem rzęs
J.
Myślę o tym
jakie on ma długie rzęsy i
że nie uchronią mnie one
przed zatonięciem
wiem banalne to - zatonąć w czyichś
oczach
ale przecież to uczucie jest też zwyczajne
i
zapadam się płynę w błękicie
chwytam jeszcze brzytwy słów ale
choć ranią dłonie i powietrza jakby w
płucach mniej
a może więcej
zapadam się płynę w niebycie
nigdy jeszcze nie czułam takiej tęsknoty za
dotykiem życiodajnym
rzęs na policzku i wiem
że dla niej twoje rzęsy są
najzwyczajniejsze w świecie.
Komentarze (2)
Ojej. Rzeczywiście smutne. Przez cały początek wręcz
nawet trochę trąciło banałem, ale pod koniec, jak
takie uderzenie w głowę.
Bardzo smutny ten wiersz, rzęsy mnie zauroczyły - on
może zrozumie, że ta druga nic nie widzi.