Pokora nadzieji
Kocham ją, może tylko potrzebuje..!?
...chyba KOCHAM...jednak...
Brud zza paznokcia opiewam pięknem
i wszędzie zwątlonych jej ust nostalgi
kawałki mózgu łapią-jak ćmy w światło...
Tak bym znów głowę w piersi jej małe
położyć
...chciał serca słuchać,
co biło wciąz do mnie...
Spojrzeć znów w oczy-promieni
gwieżdzistych
i jedno bicie toni...MIŁOŚĆ...
Żal...gdy uda rozłożyć
pozwalała pragnieniom
i w spoconej formie ekstazy...
Wtedy doceniałem jej kobiecość...
...tylko...
Tej jedynej w sercu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.