pola bajonowe
malutka, spokojna łąka
gdzie na żółto i czerwono
kwitną powoli marzenia
każda stokrotka zatruwa inaczej
wiatr bije po twarzy
słońce wpadając ciemnymi źrenicami
ogrzewa
rozrywa od środka
serce rozgotowane
takie miękkie i niesmaczne
rozpada się na pół
i znowu, i jeszcze raz
wszystkie kawałki snują się po żyłach
bezczelnie zaglądając w organy
marzenia gniją
słońce świeci coraz mocniej
patrzę jak trawa rosnąc
bnuduje mi zielony grób
na malutkiej, spokojnej łące
czas umierać
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.