Połamane koło
...
odchodzisz znużony smutkiem suchych łez
Jedyna - młodość czarno biała, nie
pielęgnuje
odrzuconych światów, nawet najkrótszego
słowa
jakby miało być za dużo
żal? rezygnacja? weź się w garść
...
zrywasz się w środku nocy, czerń jej
włosów,
spojrzenie znów wróciło
patrzysz - przecież obok śpi ufnie twoja
decyzja
rezygnujesz, upychasz, po co pamiętać
...
ile lat potrzebuje miłość, by z tułaczki
błądzenia
wrócić w miejsce narodzin?
wirując pół-sieroco traci i nabiera
kształtu,
wspomnień, pragnień
...
przypadek a może cierpliwa kropla
tułaczka umościła trzy gałązki za
straconymi oczami
trzydzieści lat
cały wszechświat zaplątany w pajęczynę
...
czujesz, że czas nie istnieje
zaczynacie tam, gdzie skończyliście,
a nie zaczęliście nawet
tacy sami, a jakże inni
w twych oczach ona jest taka, jak
trzydzieści lat temu
...
Jedyna zajęta codziennymi troskami
ty wciąż pukasz i postanawiasz
nie dać się zapomnieniu
praca, praca, praca
a może jednak Jedyna nic się nie
zmieniła?
rozterka pali twe serce, łamie myśli
brzemię życia nauczyło nie ranić
zbędnymi pytaniami, lecz ból niepewności
czy to tylko zabawa, przyjemność
czy może jednak coś najważniejszego
tylko czemu znów czekasz rozpaczliwie na
słowa?
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.