POLNA GRUSZA
Dziś znów zobaczyłam tę gruszę z
młodości.
Stoi tam sama jak ja w samotności.
Pamiętasz kochany? Gdy wiosną wczesnym
wieczorem...
Pod polną, kwitnącą gruszą żeśmy na siebie
wyczekiwali?
Pamiętasz tę magię, tajemnicę chwili?
Tacy młodzi żeśmy byli...
Te słowa mówione szeptem.
Dłonie szukające przez gałązki Twych
dłoni.
I niezapomniany gruszy kwiatów woni...
A ona w milczeniu nas wypatrywała.
Gdy pod nią do siebie się tuliliśmy,
szumiała.
Jakby rozumiała.
Jakby wiedziała.
Gdy nie dane nam było ujrzeć siebie.
Pływaliśmy marzeniami po niebie.
O miłości, tęsknocie pisaliśmy.
W jej korze listy do siebie skrywaliśmy.
A teraz? Nie ma już nas...
Dawny to czas...
Lecz ona nadal rośnie tam...
I widząc ją, łzy w oczach mam...
Jest niemym świadkiem tej młodzieńczej
miłości.
I zawsze polna grusza w mym sercu gości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.