POLOWANIE
Szara wataha w oddali wśród brzóz,
czarny wilk wiedzie stado wiernych
dusz...
Mądrością dowódcy podąża ,czuje zew,
w księżyca blasku płynie śmierci
śpiew...
Cicho powoli pośród mgły i trawy,
wilcza rodzina poszukuje strawy...
Oczy czerwone w mroku nocy lśnią,
w sercach dzikich czarne anioły gdzieś
śpią...
Krok jeden trwa w bezruchu poczyniony,
w hałasie bowiem liczne zginęły by
persony...
Już ciała wychudłe prężą szare grzbiety,
doskok ku ofierze,pada strzał
niestety...
Po chwili myśliwy w pochwę strzelbę
chowa,
w śniegu wśród krwi leży ubitych
połowa...
Bestiami nazwane wciąż szykanowane,
przez wielu ludzi wciąż niedoceniane...
A przecież polują gdy głód zaspokajają,
nie tak jak my ludzie krwią się nasycają...
Najokruniejszymi bestiami są ludzie, bo zwierzęta zabijają by przeżyć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.