Polskie Szarm el-Szejk
Z CICHA PĘK
siostra z przyjacielem w mieście w Szarm
el-Szejk
mocno zapragnęła coś normalnie zjeść
w dobrej restauracji
poprosiła flaczki
entuzjazm kelnera z twarzy z cicha pęk
UDAR (słoneczny)
spieczonemu słońcem turyście spod Iłży
złote piaski plaży w porze lunchu
zbrzydły
skoczył na szczupaka
z własnego leżaka
rozpalonej głowy tym, co chciał nie
zwilżył
W PODRÓŻY
w podróży poślubnej para z Koniemłotów
pogubiła w trasie połowę klamotów
mąż co znalazł oddał
z żoną za wielbłąda
teraz żadne z dwojga nie ma już kłopotów
Komentarze (3)
Dzieki za doze usmiechu z rana.
Zwłaszcza trzeci przemawia do mnie. "teraz żadne z
sobą nie ma już kłopotów". Miodzio.
Nie jestem fachowcem jeśli chodzi o formę , ale
napewno Twoje limeryki są bez zarzutu pod tym względem
a także pod względem klimatu( wywołują oczekiwany
uśmiech) więc z przyjemnością czytam je jak zawsze na
przekór... na dobranoc.