Pomóż mi Boże...
Powiedz mi Boże, skoro tak wszystko
wiesz
Ile ciosów zniesie moje serce?
Jak wiele ostrzy jeszcze w nie wbijesz?
Kiedy oto słania się przed Tobą błagając o
litość…
Śmiałą ręką wyrwałeś wiele jego
kawałków,
Nie pytając o zgodę, bez uprzedzenia,
Krwawe łzy wciąż spływają po policzkach,
Lecz Ty nie zamierzasz oddać ich z
powrotem,
Tyle we mnie dziś goryczy,
Tyle żalu mam do Ciebie Boże.
Mówią, że wszystko ma swój cel,
Pomóż więc go znaleźć, bo błądzę po
omacku…
Odbijam się od ścian swoich łez,
Ich słoność niszczy moją duszę…
Więc proszę! Nim nie jest za późno,
Pomóż mi Boże!
"Kochać Go było łatwo, zapomnieć-niemożliwe" Ku pamięci Michała - najlepszego brata na świecie...[*]
Komentarze (2)
Tyle żalu w Twoim wierszu...to nic nie zmieni...Nie
wiń Boga za cierpienie....każdy kiedyś musi
odejść...modlitwa i czas ukoi rany...Pozdrawiam!
To mi przypomina sytuację Hioba, któremu poradzono aby
zamiast koncentrowac się na swoim cierpieniu spróbował
wyciągnąć z niego pouczenia jakie chce przekazac mu
Bóg.