Popioły...
Odradzam się na nowo
i ponownie znikam
niczym echa brzmienie
ulotna muzyka
kradnę ciepłe chwile
jak słońca promienie
by ogrzać swe serce
miłości wspomnieniem
płonę blaskiem iskry
jej ulotnym żarem
by sparzyć swe ciało
pragnienia bezmiarem
otwieram na oścież
podwoje swej duszy
by jutro nadzieję
jak popiół wykruszyć..
autor
yolkaw
Dodano: 2007-11-02 03:16:24
Ten wiersz przeczytano 516 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
...niczym Feniks...słodkie łzy i gorzki
śmiech...echhh...
Wiersz o ciekawym rytmie, tematyce i przkazie.Człowiek
upada,ale póki potrafi się podnieśc - jest dobrze...
miło Cię znowu czytać,a nadzieja powinna być zawsze
przy nas.nawet troszkę spopielona:)
Ciekawe spojrzenie na pewną rzeczywistość.Człowiek
potrafi sie odradzać- wzlatywać.Często jednak kończy
sie upadkiem , nicością.Głeboka myśl psychologiczna
zawarta w tresci...
Mądrze piszesz,oby sie tobie udało.
Popioły uczuć wciąż rozjarzane przez tchnienia serca.
Takie ulotne i takie ciepłe.