Pora dorosnąć
Dziś w morzu wspomnień sobie popływam
Bo mnie nostalgia dziwna nachodzi
Kiedy dziewczynką malutką byłam
I żaden problem mnie nie obchodził
Bezpiecznie czułam się z rodzicami
I dorastałam w nieświadomości
Bo za skrzydłami zły świat skrywali
Więc dobry nastrój wciąż u mnie gościł
Gdy patrzę teraz gdzieś hen za siebie
Beztroskie lata mi się przypomną
To żyłam sobie jak pączek w niebie
Mam dla rodziców wdzięczność dozgonną
Szkoda że czasu nie da się cofnąć
I z przeciwnością trzeba się zmierzyć
Niestety pora wreszcie dorosnąć
Żeby z godnością swe życie przeżyć
Komentarze (54)
Witaj, JoViSiu :-)
No, taka kolej rzeczy, stety/nietety... U mnie było
trochę inaczej, ale i tak chętnie wracam wspomnieniami
do lat dziecięcych :-)
No nic, krótka rozgrzewka i... Zaczynamy dorastać! ;-)
;-)
A tak poważnie - świetny wiersz!
Pozdrowionka :-)
ślicznie to ujęłaś...
:))
pozdrawiam serdecznie:))
To prawda Marku :) dziękuję i życzę miłego dnia :)
Tak, rodzice, jak lodołamacz, torują drogę dzieciom i
osłaniają przed przeciwnościami losu. Potem sami
musimy to robić. Pozdrawiam
Annna2 :)) Uściski! :D
Te ostatnie wersy.
O! to jest to.
Kazmierzu :)) Robercie :))
Dziękuję ślicznie, miłego dnia :)
Święta prawda
Też wspominam tamte beztroskie, cudowne lata, ale czas
życia nie stoi w miejscu, z podobaniem czytam
refleksję, miłego dnia w zdrowiu i uśmiechu.