Poranek
Poranne światło zraniło oczy.
Pistolet w dłoni... anioła stróża.
On mnie obroni...
W ręce Twojej róża.
Krew z jej kloców ścieka.
Nazwiesz mnie potworem?
Pokaż mi człowieka..
Wiem, że idzie burza...
Mogę tylko czekać.
Aż znów przyjdzie noc...
autor
nosoul
Dodano: 2007-08-25 17:23:19
Ten wiersz przeczytano 405 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.