poranek
W zwykłym dniu,
Przebudzenie nagłe,
Stłumiony gwar-
To świt, zza oknem.
Woal zaspanych oczu, ten sam obraz odsłania
W mrocznym wygaszonym pokoju
Do życia ciało, swe unosisz
I jeszcze tak nie obecny ,niepewnie się
poruszasz
A już w głowie ,tak wiele myśli nowych
I nagłym ruchem dłoni, dzień w ten mrok
wpuszczasz
Rześkim poranka powietrzem płuca swe
ożywiasz
Po szybkim w biegu śniadaniu
W codzienność swą wyruszasz
By być tym trybikiem
Co machinę porusza…
Komentarze (1)
raczej horror dzisiejszego dnia ludzie roboty
praca-dom-praca na nic nie ma ochoty;(
ale dobry plus