Poranki moje
Wstaję co ranek z jutrzenki różem
z pierwszy promieniem , z oddechem rosy
z krzykiem radości ,choć jeszcze leżę
wysuwam paluch ogromny bosy
Słońce się śmieje i mnie jest raźniej
cicho, cichutko wróbel zaśpiewał
podniosę kawą tylko ciśnienie
i ruszę tulić pobliskie drzewa
bielutka brzoza tuż pod balkonem
włosy swe długie splata w warkocze
chyłkiem się skradam i łapię cichcem
co ranek do niej od lat tak kroczę
pod oknem wierzba rozanielona
przystraja siebie w rosy kropelki
i na maleńkich jeszcze ramionach
siadają ptaki, wybór ich wielki
kocham poranek nawet deszczowy
kropla kropelkę po szybie goni
myśli się kleją do mokrej głowy
gdy pragnę dotrzeć też do jabłoni
po śliwach sterczą kikuty białe
nie chcę , nie będę patrzeć w tę stronę
jak można było tak skrzywdzić drzewa
ze złością straszę krzyczącą wronę
Komentarze (5)
Piękny obraz przyrody, bo przecież nasze życie wokół
niej sie kręci...
Pięknie widzisz przyrodę.
Delikatne te Twoje wstawanie :)
Gdzie drzewa, przyroda śpiewa.
Widzę cię oczami wyobraźni w słoneczny poranek
przytuloną do brzozy, która daje dobre energie.