o poranku
co dzień otwieram okna
wychodzę na balkon powitać poranek
upajam się świeżym powietrzem
które jest jeszcze wolne jak wolne ptaki
oddycham cała piersią dopóki można
i jak zwykle codziennie
odkrywam nowe cuda natury
w szarym dniu ludzkiego istnienia
po ulicy biegnie życie
w szumie pędzących samochodów
otwierają się sklepy
naprzeciw dzieci biegną do szkoły
zaganiany świat płynie z prądem
aż fale przepływają przez piersi
zatrzymując się w gardle
znaczy że jestem że żyje że widzę
jak dzień otwiera swoje księgi
szkoda tylko że rzeka ludzi w pędzie
nie zauważa jaki świat jest doskonały i
bogaty
w kroplach rosy w liściach drzew
w promieniach słońca w cierpieniu i
radości
z nutką tęsknoty spoglądam w niebo
żal serce ściska , że na pobocze drogi
wypluło mnie już życie
zamknę ten balkon za dużo myśli się
plączę
zrobię kawę posłucham muzyki
bo wiosny jak nie widać tak nie widać
chyba śpi jeszcze
Komentarze (6)
Pewnie jesteś na emeryturze, to samo sobie obiecuję
jak na nią pójdę, na razie też zyje w pełnym biegu,
nie mam czasu na obserwacje natury ale jeszcze trochę
i będę wolny a wtedy,jeziora, las ,grzyby, ryby.
Pozdrawiam
Wciągnął mnie twój wiersz, zadumałam się. Pozdrawiam.
Wiersz nierymowany-bardzo dobre obserwacje gwarnej i
hałaśliwej miejskiej ulicy. Co ciekawe-autorce nie
dokucza anonimowość przechodniów jak mnie -ale widzi
tak ubogą miejską przyrodę i spogląda z optymizmem na
otoczenie. Nawet zacisze domowego ogniska jest dla
niej chwilą relaksu-słuchaniem radia, wypiciem kawy.
Piękny opis dnia codziennego w którym dominuje myśl o
nadejściu wiosny. Serdecznie pozdrawiam.
Witaj Estero, każdy lubi pomarzyć, zwłaszcza w naszym
wieku, tesknota i marzenia tkwią w każdym człowieku.
Nam tylko to to zostało, bo cóż się może wydarzyć?
jedyne co nam zostało: to, że
możemy pomarzyc?. bardzo ładny wiersz,
z okazji 8 marca przesyłam całuska.
Może lepiej na spacer do parku...
Codzienność... temat morze.Podaba mi się.Pozdrawiam