Poranne perypetie
Tym,którzy lubią ranne wstawanie
Już sobie wstałem , przy
komputerze siedzę , wcinam ciacho i oczom
nie wierzę , coś mi po głowie zaczyna
chodzić moja herbata w lodówce się chłodzi
, zrywam się z miejsca biegnę co sił w
nogach, no kurcze leżę, zapomniałem , że
mokra podłoga , miedzy szafki wślizgiem
się dostałem , wysypały się garnki i
makaron cały, próbuję się podnieść i coś
z tym zrobić ,lecz nadal mam bardzo
chwiejne nogi , ostrożnie siadam na pupie
zbolałej o mleku na gazie też zapomniałem ,
kipi i skwierczy coś nie ustanie , no
jeszcze pranie mam przecież w wannie
Tyle trudu i pracy włożyłem , jak co do
czego przyszło , to się rozłożyłem
Morał z tego taki wychodzi , zanim coś
zrobisz sprawdź , czy ci to nie
zaszkodzi
Tym,ktorym nic sie nie udaje
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.