(Po)rannie
z cyklu listy do T
Pewnie już nie śpisz. Świt cię zbudził
gdy padał różem w obce okna.
Mroczne i straszne. W bzach ptak nuci
ranne pacierze. Kszyk się rozdarł,
wtóruje kaczkom w wietrznych stawach,
a ranne pola chłodem krzyczą.
Coś się wdrapało (duże) na dach,
gdy strych nad stajnią sowę łyknął
i uhu, uhu, szparą trzeszczy
zamiast dzień zacząć. Sad deszcz
czochra,
i niebo nie chce się niebieścić.
A ja (po)ranna ? Mocniej Kocham.
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2018-03-11 08:45:21
Ten wiersz przeczytano 1517 razy
Oddanych głosów: 55
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (51)
Obrazek, jak zza mojej szyby. Tylko mi brak sowy.
To pewnie kot się wdrapał na dach. Z podobaniem.
Pozdrawiam
Dziekuje mili goscie za niedzielne odwiedzinki :)
Zachwycona.
Miłej niedzieli:)
Jakbym patrzył przez okno i...widział,
ten z dachu się nie wdrapał...pędziwiatr.
Pozdrawiam Jagodo, Miłej niedzieli.
a ja wyczytałm z wiersza chumorzasty nastrój
bohaterki. (pewnie wstała lewą nogą)