Portret mamy
Coś się zmieniło w przedświątecznym
pędzie,
ktoś przebiegł w butach po czystym
dywanie,
igły z choinki są już chyba wszędzie,
pod stołem resztki po świątecznym
sianie,
wylał się barszczyk, a ze śledzi kapie,
ściemnia się, czas już siadać do
kolacji,
sierści po kocie pełno na kanapie,
bracia jak zwykle wypatrują gwiazdki,
oj, nie jest łatwo, lecz jakoś zdążamy,
ojciec opłatek łamie w świecy blasku,
gdy przy nakryciu stawia portret mamy
zapada cisza... nie płacz już głuptasku.
Komentarze (31)
Smutno się zrobiło:(
Oj, wzruszasz...
Piękny wiersz i tak strasznie mi bliski...
Pozdrawiam
wzrusza zatrzymuje
święta domowe ognisko - już nie mam tego - pozostał
tylko portret na ścianie i wspomnienia
a przy wigilijnej kolacji modlitwa i łzy
pozdrawiam
Piękny, wzruszający wiersz.
Pozdrawiam.
Chwyta i wzrusza.
Pozdrawiam:)
ładny wiersz.
trudno uniknąć patosu w tego typu wierszach, dlatego
podwójne gratulacje - wzruszyłeś prostotą i
szczerością...
Ach, pięknie. To samo uczucie Ciebie boli, co mnie.
Tęsknota i wspomnienia i łzy. Pozdrawiam
Piękny wiersz.....łzy stanęły mi w
oczach....Pozdrawiam.:-)
Piękny wzruszający wiersz, pozdrawiam cieplutko
Uff, ireczku, zagrałeś na uczuciach, rewelacja:)
Pieknie i wzruszajaco:)
Wzruszająco ciepły wiersz!
Pozdrawiam:)
Tak było uroczyście i radośnie...do przedostatniej
linijki.Pięknie.Pozdrawiam serdecznie.
Piękne wspomnienie matki.
Zdjęcia nie stawiamy tylko pusty talerzyk w tym dniu.
Pozdrawiam