4 pory życia.
Tak ciężko jest wybaczyć słońcu, kiedy
zachodzi.
Tak wiele przekleństw pada z naszych ust na
mróz.
Nie chcemy chłodu, bo zbyt mocno przypomina
nam nas.
Nasze serca tak oziębłe nie lubią zimy, bo
zima prawdę ci powie.
Wiosną jesteśmy zamroczeni. Szaleństwa nam
w głowach, energia!
Każdy pączek kwiatu rodzi się, tak jak my
tego chcemy, ale to tylko marzenia.
Później lato, to więcej złamanych serc i
dusz przynosi i jesień, na którą
jesteśmy...obojętni.
Takie są nasze cztery pory życia, tacy my
jesteśmy prości. Przyroda jest inna. Ona
wie kiedy odejść.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.