Pośrednik
Siemka, szefie, czy mogę grzeczne o coś
spytać?
Bo widzisz, my tu z kumplem jesteśmy
bezdomni;
zamiast wciskać kawałki, że ściepa na
bilet,
lepsze jutro, śpiew ptaków, niewinne
kobiety,
prosto z mostu walimy: może jeść nam
kupisz?
Chodzi o to, że dzisiaj nic na ząb nie
było;
non-stop fajki jaramy, żeby zabić głoda,
więc, proszę, zainwestuj w skromnego
burgera,
zapiekankę, paluszki – pewnie wyjdą
taniej.
Te, kierownik, co z tobą? buty –
nawet fajne,
nie bój się, nie odfruną. No! wykasłaj
słówko!
Bądź jak hot-dog gorący albo jak lód
zimny,
nie zaś letni, jak Hamlet, hybryda,
chimera
z głową kropki i zgiętym ogonkiem
przecinka.
Komentarze (6)
intryguje..zatrzymuje...zmusza do ponownego
przeczytania...ten twój wiersz a więc jest dobry!
Inaczej - ciekawiej za sprawą pióra przedstawiona
rzeczywistość.
podoba mi sie - mocne i dosadne w tresci
czytelnie odczuwam znieczulice i smrodliwe ludzkie
spojrzenia
poezja musi nie odstawac od rzeczywistosci - twoja
konkretnie uderza mna o podloge - dobre, dam + bo wart
treść wciąga ,interesująca świetnie obraz
rzeczywistości ,ludzi ,którzy są obok czekają na uwagę
,jedzenie ..
przybliżenie człowieka co jest między górą a dołem
obecny a jednak zastanawia dlaczego tak żyje bardzo
ładny
Intrygujący. Inny. Tak, trzeba się w życiu określić,
nie można tkwić pomiędzy..