Pośród tysiąca słońc (ECHO)
W samotni, otchłani pełnej białych plam, ulegam rozpadowi. Wszystko, życie i śmierć,powiązane z młodością i starością nie czyni niebytu. Niemocy dźwięków. Echo ogarnięte szałem próżni, w tej krainie gdzie ciemność zalega we wszech przestrzeni tysiąca słońc, bliźniaczych gwiazd. Płynę pośród mórz i oceanów nocy.Czas nie ma miejsca w stanie nieważkości.
autor
Barszczyk_Wierszokleta
Dodano: 2010-12-10 09:53:07
Ten wiersz przeczytano 547 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
bardzo mi się kojarzy z odyseja kosmiczna 2001 .
:)
Ładne filozoficzne odniesienie do życia w
samotni,gratuluje pieknego wiersza:)Pozdrawiam
samotność i degeneracja, nieistotny czas, oderwanie od
rzeczywistości, niebyt...jak w kosmosie