Postęp cierpienia, czyli...
Mimo, że jestem dość młoda
Już się nasłuchałam wiele
O cierpieniu… - teraz moda
Gdzie tych ludzi przyjaciele
Włączę sobie wiadomości
A tu znowu płacz i lamęt
Krzyki jakiejś biednej gości
Na ekranie wielki zamęt
No to może coś z muzyki
Brzz, brzz, jakieś zakłócenia
(wreszcie…lecz znów słychać
krzyki)
Dziecka ciche zawodzenia
Więc ostatnim moim wyjściem
Prasa jest do przeczytania
Ale wraz z gazety przyjściem
W zdaniach pełno krwi wylania
Gdzie się ukryć – nie wiem już
Strach się bać by wyjść za drzwi
Gdzie nie spojrzeć – ból tuż, tuż
Słyszę dzwonek tiii, tiii, tiii.
Strach mnie zżera przed otwarciem
Chciałabym nigdy się nie urodzić
Ehh, to tylko mama przyniosła żarcie
Aby w tym okrutnym świecie jakoś
dogodzić
Skąd się tyle krzywdy wzięło
Tyle bólu i cierpienia
Gdzie uczucia ludzkie wcięło
Tak bolesne me wrażenia…
Powiem tylko wam życzenia
Na nowy, okrutny postępu krok
Byście nie stracili pięknego wspomnienia
O świecie, gdy to nie był 2006/2007 rok
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.