Poszukując zaufania
Skąd zebrać w sobie tyle wiary,
by obezwładnić wijące się węże strachu,
wdzierające się w każdą cząstkę umysłu,
tnące powietrze trującym jadem.
Gdybym dała Ci pewność, że jestem,
istnieję taka, jaką stworzyłeś mnie w swym
planie,
miałbyś władzę nade mną nieskończoną,
smak Twej miłości nie pozwoliłby mi
odejść.
Może powinnam narodzić się na nowo,
porzucić sny koszmarne, dręczące,
urojone,
a gdy za progiem Twym stanę ponownie,
oczy otworzyć na blasku pełne jutro.
Lecz skąd zebrać w sobie tyle wiary?
Komentarze (1)
Nie wyobrażasz sobie nawet, jak bardzo rozumiem taki
stan. To wzruszający, smutny wiersz.