I potem cisza...
I nagle przyszła do nas mgła,
Długo przez kraj potężny szła.
Aż otoczyła kraju skraje,
Teraz tak smutno się wydaje.
By walczyć z takim przeciwnikiem,
Życie nie zawsze jest pewnikiem.
Ani tym bardziej prawdą sedna,
Jakże ta prawda bywa biedna.
I nagle przyszła do nas ciemność,
Nadzwyczaj mała nadaremność.
Aż otoczyła kraju strony,
Niczym kochanek rozżalony.
Jak walczyć z takim przeciwnikiem,
Co się podpiera słów czynnikiem.
Ani tym bardziej prawdą sedna,
Jakże ta prawda bywa biedna.
I potem cisza wszem nastała,
Jakby przemilczeć grozę chciała.
Aż się przeraził kraj, że zginie,
Nim czas nadziei wnet przeminie.
Komentarze (6)
Głęboki, daje do myślenia... Pozdrawiam :))
Mnie też się podoba, dobry wiersz. Pozdrawiam :)
Bardzo ładnie i dobrze napisane. Pozdrawiam.
Ładny wiersz. Pozdrawiam
Aż ciarki mnie przeszły.
Ładny wiersz, pozdrawiam.
Zabrzmiało jak zapowiedź kataklizmu. Chyba w
przedostatniej strofie uciekło ci "m" z "tym".
Miłego dnia.