Potrafię w ciszy ...
Potrafię w ciszy przywołać przed oczy,
Twoja sylwetkę na pamięć
Dziać się to może o każdej godzinie,
w dzień i o zmroku, i w deszczu i gdy
zamieć
Potrafię Twoja twarz,
namalować w pastelach i na ołtarze zanieść
Wyszukuje słowa dla Ciebie
i piszę je na ośnieżonym stoku białym
Z daleka widoczne są me słowa,
dla Ciebie pisane,
barwnie – zlotem tkane
Wiele z nich niosę je ku Tobie w mych
dłoniach
Podaje je ptakom, motylom by niosły lotem
Podaje je Tobie piękna amazonko ,
biegnąca w mych myślach po błoniach
Całymi godzinami siedzę nad kartkami
brystolu
kreśląc - twarz już mi znaną,
malowaną na śnieżnym stoku
Maluje ciebie , oczyma i duszą
rysuje raz barwnie ,raz inaczej,
inaczej jak Twoje odbicie
Wiele kart zapisanych, moimi rękami
a ta prawdziwa , nie zapisana , nie
potrafię,
przyznaję się ze łzami
Bo piękno oddać i całą prawdę o nim
- to Twoje i moje życie je goni
Maluje, rysuję Twoje i moje radości ,
nasze szczęście w miłości
Może to kwiat barwny ,Ciebie godny,
może kromka chleba gdym głodny
Namalowany półuśmiech Twój gdy Tobie
zimno
Barwami ściele wokół siebie piękno
gdym samotny
Nad pustą kartką ,siedzę ,siedzę
gdy pragnę Ciebie - wtedy smutny
Zamykam wtedy oczy ,
przywołuje Twoja twarz i jestem radosny
Potrafię w ciszy przywołać przed oczy, całą
Ciebie,
Może to banalne
- wtedy jestem szczęśliwy jak w NIEBIE
Komentarze (3)
"Może to kwiat barwny ,Ciebie godny,
może kromka chleba gdym głodny" świetny przekaz, pełen
miłości, namalowany słowami...
Bardzo śliczny,dech zapiera...
"Potrafię w ciszy przywołać przed oczy, całą Ciebie,
Może to banalne" pewnie banalne, ale jakie piękne