POWIETRZE
POWIETRZE
Słowa rozrzucone w pył.
Zawsze tyle myśli- a teraz nic.
Promień zgaszony.
Może to nadeszła noc?
Nie, to nie noc.
Tu jest mgła, ja tylko siedzę.
Jest konsystencja, lecz już nie ma
egzystencji.
Rozproszyłam się- jestem w powietrzu.
Może ślad po mnie zaginie...
Tyle zawsze rozmyślań- teraz nic...
Chcę powiedzieć `monofonia`, ale... ale tu
nie ma już nic.
Powietrze uśmiercone, zatrute...
Zniknął tlen.
Może ktoś je oczyści?
Ale tu pytanie: -Czy ktoś da radę?
Może... Może za 1000 lat... Może już
nigdy...
Ten proces potrwa.
Ale już na zawsze tu coś pozostanie.
Komentarze (1)
Myśli są, jak widać;)