Powrót
A potem był zwyczajny powrót
Pierścionek rzucony w rzekę
Zapomnienia znowu zaczął lśnić.
Jego blask oślepia mnie,
Utula do snu
I zmienia kolor oczu.
Słodkie łzy ukołyszą zmysły
Zebrane w okrąg, by gnać na
Oślep...
A w jego centrum ja
Ukłuta i przywiązana do
Wirującej nieskończoności.
Zraniona strzałą nieziemskiej
Istoty, która przeszyła mnie
Wzrokiem tak mocno, że
Upadałam...
Zmęczone ciało runęło na
Kamienistą drogę, a
Potem wstało...
Otrząsnęło się
I wstało...
By znowu być z Tobą
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.