Powrót
Bezmyślność, nieostrożność
To ona go zgubiła
Odebrała wtedy godność
I nóż w plecy wbiła
W ten wrześniowy ciepły dzień
Wyrwać chciał się z domu
Założył buty swe
Nie mówiąc nic nikomu
I pojechał w siną dal
Spojrzeć na swą miłość
Nie myślał chociaż chciał
I wtedy się skończyło
Wielki huk i blachy zgrzyt
Odebrał mu nadzieje
W śmierci przyszłej rytm
Pisał swoje dzieje
Bić w serce się zaczyna
Myśli starał kleić
Tylko pasek w ręce trzyma
Czuł, że to coś zmieni
Już na krtani ma swą wolność
I w wędrówkę się udaje
Chociaż jemu iść nie wolno
Jego serce bić przestaje
Lecz Bóg na to się nie zgodził
I ktoś dojrzał jego postać
Człowiek dwa razy się nie rodzi
On drugą szanse dostał
Karetki sygnał było słychać
Już na miejsce dojechała
On nadal nie oddychał
Za późno przyjechała
Lecz lekarz zaczął bitwę
O chłopca, jego życie
W myślach wzniósł modlitwę
I usłyszał serca bicie
Po spokojny długim śnie
W szpitalu się obudził
Nie wiedział gdzie teraz jest
Lecz wiedział że już wrócił
Chciał żeby ktoś przeczytał
Jakie były jego dzieje
Dlatego ten wiersz napisał
Bo w sercu ma nadzieje
Komentarze (6)
Przemyślany i konsekwentnie poprowadzony wiersz...
dobrze ze piszesz i ze tu jestes :):)pozdrawiam ciepło
nadzieja w sercu jest-to dobry znak
Wiersz wyczerpująco przedstawia przypadek jakich wiele
jest na naszych nie najlepszych drogach, ale to nie
tylko wina dróg.
Dobra informacja przeżył i pisze z szansy skorzystał .
przeczutałam...i wiem ze nadzieja doda
sił...pozdrawiam i posyłam usmiech