Powrót
I przez wodospad łez
widziała jego twarz
a skroplony ból na sercu
grał przedziwną melodię...
A ona szła szarą drogą
brnęła w pustkę miasta
a jej czarny płaszcz
błyszczał od przymarzłych kropel...
A ona zatopiła się
w miękkim pluszu fotelu
a ciepło kaloryferów
zziębiło ją do kości...
Aona pijąc gorącą kawę
wiedziała, że cos odeszło
i nawet słowa starej piosenki
nie były wstanie wskrzesić radości...
A ona myśląc niewiele
wzięła do ręki słuchawkę
a ciepły głos z drugiej strony
obudził lawinę nostalgii...
A ona siedząc pod scianą
wylała całą łez rzekę
a dźwięk dzwonka u drzwi
poderwał ją do zycia...
I rano wstając
znów twarz jego ujrzała obok
i już wiedziała
nie umie żyć bez tej twarzy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.