Powrót do...
Znów spoglądam w Twoje oczy
dyskretnie, jak lis przemieszczam się po
cichu,
by ukraść choć cząstkę Twoich myśli,
by Twoim oddechem najeść się do syta.
Na palcach podbiegam do Twojego cienia
z ukrycia podglądam Twoje kroki.
Jak sarna płochliwa wciąż mi uciekasz,
jak ptak odfruwasz, tam gdzie ja nie
dotrę.
W przestworzach gdzieś szybują moje
myśli,
wciąż niespokojne, jak fale oceanu.
Patrząc w bezkresną głębię Twoich oczu
nie wiem czy Cię kocham, czy tylko
pożądam.
Komentarze (2)
Ładny wiersz,dlatego zostawiam + i zachęcam do lektury
moich wierszy.Pozdrawiam:)
milosc to czy pożadanie...oto jest pytanie...ja bym
takiej watpliwosci nie miała...bo dla mnie jedno bez
drugiego nie istnieje...ładny wiersz...