poza mną ja
zaplatam linię horyzontu
niebo sypie się na mnie
z trudem przeżuwam hausty powietrza
liczę kłęby dymu
w mojej głowie
znów coś uleciało
jedna myśl
która mogła wiele zmienić
wychodzę z cienia
ten wychodzi za mną
wiecznie niewyspanym spojrzeniem
patrzę na jutro
dłońmi wrastam w niebo
uratuję jego część
lecz nie daję słowa
należy do mnie
autor
ireth5
Dodano: 2008-06-26 00:05:14
Ten wiersz przeczytano 381 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Przeczytałam wszystkie twoje wiersze i wszystkie mi
sie podobają.nie banalne porównania,nie oklepane
zwroty.pisz więcej.
ten cień wychodzący to ciekawa metafora. dobrze ujęte
w słowa myśli.