pożegnanie z M.
piaskiem na plaży na
samym krańcu świata
żegnam cię
w rytmie muzyki
twoich żagli
złym snem nad ranem
w twoim wąskim łóżku
żegnam cię
z echem z gitary
wiszącej na ścianie
aktorskim orgazmem
po trzech minutach seksu
żegnam cię
w blasku nocnej lampki
na mojej podłodze
tak wiele było snów
tak mało było słów
prawdziwych i stabilnych
może gdzieś
w twojej głowie
jestem
wraz z miłością ukrytą
bardzo głęboko nawet
przed samym tobą
ale dzisiaj odchodzę
z prawdziwymi łzami
z prawdziwą samotnością
ze strachem
Komentarze (1)
Ogromnie wzruszająco-wstrząsający ten wiersz o
pożegnaniu,toteż poryczałam się jak ta głupia i
cieplutko
pozdrawiam!