Pożegnanie
Promyk dnia rozjaśnił jej twarz
Błękitem nieba spojrzała w słońce
Na jej twarzy pojawiła się łza
Słona, wolno płynąca..
Spojrzała na niego jak słodko spał
Nie wierzyła, że coraz bliżej końca...
Że dziś mu powie
Żegnaj, Trwaj
Bo jego miłość nie miała końca....
Na bosych stopach już stoi ubrana
A w ręku list pożegnalny ma
„Wychodzę nie wracam,
Twa miłość już dla mnie nie warta ni
słowa,
Nie warta łez ani zapachu ciał..
Tak bardzo wierzyłam kiedyś w Twe słowa
Jednak wciąż tylko żal...
Dla Ciebie Umarłam.. rozprószę się w
pył,
Nie szukaj mnie, adres nieznany.
Złoże za Ciebie dłonie w kościele
I abyśmy się więcej już nie
spotkali”
Stojąc przerażona...
Łykając wspomnienia przeżytych lat
Wyszła cichutko bez krzty zwątpienia
Mówiąc ciche Do widzenia....
Komentarze (4)
Dzięki za komentarz i opinie
Do poniwiec Mówiąc życiu dowidzenia to jest metafora
nie wszystko musi być jasne i czytelne wystarczy
spojrzeć głębiej..
Mówiąc życiu "do widzenia", czyli pożegnała się z
życiem? Z pierwszej części wiersza raczej nie wynika
taki finał. Trochę nieścisłosci, ale wiersz ciekawy.
Nieznany pisze się łącznie.
Pożegnanie Piękny wiersz Na tak! w tle nadzieja
Na nic męskie lamenty, gdy jej instynkt kobiecy innym
zajęty. Każda przejdzie na stronę zwycięzcy i
większych pieniedzy.