Pożegnanie jesieni
uleciały liście brunatno-złote
w opustoszałe sady
gna wiatr po polach
i las zanucił refrenem
mgły opadają kurtyną
ostatnia scena zieleni
ptaki nieskore do śpiewu
odchodzisz tak tajemniczo
melancholijnie
błądzisz drogami smutkiem deszcz płacze
zimno wnika w ziemię
srebrzy szron bielą
drżąc na trawie przed nadejściem
Pani śnieżnej srogiej
listopadzie ciemniejesz dniem
nocą księżyc wskazuje szlak
rankiem zostawiasz ślad
pobielone szronem drogi
Komentarze (18)
Wielka poetko słowo "nieskore" pisze się razem :)i
to dlaczego słowo pani wielką literą?
listopad odchodzi od nas delikatnie, tak jak w Twoim
wierszu :-)
opustoszały sady a mgła kładzie się nisko taka już
bywa jesień przed nadchodzącą zimą :)