pożegnanie z powrotem
ostatni
cień spełzł zboczem ku wschodowi
zwlókł się i zastygł nagle
rozmył się mrokiem i z nim oswoił
utonął we mgle
ja sama przeciekłam przez palce
jak piasek złoty od słońca
jedynie myśli są trwalsze
w słów kolcach
nie ma mnie i nigdy nie było
tej chwili nawet pamięć nie zachowa
cień spełzł zboczem ścieżką zawiłą
naucz się mnie na nowo
autor
enigmayic
Dodano: 2010-10-20 18:01:04
Ten wiersz przeczytano 735 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
Czytając tekst, wyobrażam sobie węża..Sssssss... :)
Spełz i powlekł się w gęstwiny..aby przechomikować
zimę :).. M.
pożegnanie i przejście w nowe...wiersz z mocnym
ładunkiem metafor...wyzwolony...warto sie
uczyć...nawet jesli trzeba zacząć od początku.