pozorami utkana
Du halst mich in Betroffenheit und deckst mich zu mit Dunkelheit... Lacrimosa
nakryta cienką taflą ostrożności
wsunięta w milczących dźwięków krzyk
czeka na własne życie
niepewność każdej nocy
puka do okien
proszących o bliskość
w trumnie popiołów wyblakłych od
upływu sekund
głaszcząc pustkę pozostałą po sercu
oddycha spokojniej
coraz ciszej
by nikt nie usłyszał
jej uczuć
nie czeka na poranek
kolejne milczenie
niedopowiedzenie
wpycha głębiej kolec
smutku
w duszę nadziei
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.